W sobotę, 11.05.2019, poeci z Warszawy i Mazowsza Zachodniego znów zebrali się w Pęcicach, nad brzegiem Utraty. Gospodarz „Piastowsko-Pęcickich Plenerów Poetyckich”, Paweł Kubiak – lider Konfraterni Poetyckiej „Biesiada” w Piastowie – przywitał ich tutaj pod znajomą wierzbą, na której pniu ponownie zawieszony został wizerunek Matki Boskiej, tym razem Saletyńskiej, przywieziony z Żyrardowa przez Jerzego Paruszewskiego (Żyrardowskie Wieczory Literackie). Obrazek, oprawiony przez niego, zebrani poświęcili (J. Paruszewski miał ze sobą wodę święconą). Umieszczenia w godnym miejscu (wysoko), z zachowaniem zasad ochrony przyrody – żadnych metalowych gwoździ – dokonał kolejny żyrardowianin, Dariusz Kukuła, wykazując się przy tym imponującą sprawnością fizyczną, zręcznością i pomysłowym wykorzystaniem dostępnych „w terenie” przedmiotów. „Z poziomu ziemi” pomogli mu nieco: warszawski poeta Robert Baranowski i Krzysztof Marek Smolarz z Tomaszewa (ŻWL).

Odnowienie „ołtarzyka” było jedną z niespodzianek,  przygotowanych – zgodnie z propozycją P. Kubiaka – przez plenerowiczów na nieformalne „święto trzech jedynek” (oficjalnie plenery numerowane są cyframi rzymskimi). Inną był limeryk, ułożony przez Danutę Bartoszuk – reprezentantkę Piaseczna i Żyrardowa – dla uczczenia ekologicznego wyczynu R. Baranowskiego: podczas poprzedniego pleneru (w kwietniu) zaryzykował on wejście nago do zimnej rzeki, w celu wydobycia z jej dna dużej płachty plastiku, zaśmiecającej wodę. Tym razem zresztą poeci także pomogli przyrodzie, wynosząc na śmietnik odpady o znacznych gabarytach, zalegające nad Utratą, a P. Kubiak uratował przed śmiertelnym wyschnięciem ślimaka, pracowicie tworząc mu nad samym brzegiem rzeki „wodny świat” odpowiednich rozmiarów.

Natura odwdzięczyła się: miejscowe bobry przycięły i porzuciły liczne kawałki konarów o długości i grubości idealnej na ognisko! Wkrótce wokół płomieni zawirowano w celtyckim „tańcu mocy”. Wcześniej Utratą spłynęła cała flotylla kolorowych kajaków. Poeci i żeglarze serdecznie pozdrowili się wzajemnie.

D. Bartoszuk została losowo wybrana do wymyślenia tematu plenerowych wierszy. Po krótkiej chwili rzuciła: „spojrzenie”. Łagodne warunki pogodowe sprzyjały zarówno pieczeniu i spożywaniu kiełbas – miłym dodatkiem do „pieczystego” były orzechy włoskie, przywiezione przez stołeczną poetkę, Mirę Umiastowską – jak i tworzeniu literatury. W dwie godziny później gotowe dzieła (przy gasnącym zwolna blasku ogniska) autorzy z przejęciem odczytali. Warto było posłuchać!

Zdjęcia z imprezy: Dariusz Kukuła i Jerzy Paruszewski.

JP